Francja-Hiszpania-Szwajcaria – kwiecień 2025

Termin realizacji projektu: 25.04-03.05.2025 r.
Z SERCEM PEŁNYM NADZIEI – NASZA PODRÓŻ DO HISZPANII

Na przełomie kwietnia i maja młodzież Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Tarnobrzegu wyruszyła w drogę do Hiszpanii. Nasza wielka wyprawa rozpoczęła się od długiej, nocnej podróży przez Europę. Autokar stał się naszym drugim domem – były śpiewy, żarty, modlitwa i oczywiście niekończące się pytania: „daleko jeszcze?”
43 uczestników, 7 odwiedzonych miast, 3 miejsca noclegowe, ponad 6000 wspólnie przejechanych kilometrów. W skrócie 3 kraje w ciągu 8 dni. Gdybyśmy właśnie w liczbach mieli relacjonować naszą wycieczkę do Hiszpanii, podbiliśmy większość słupków statystycznych 😉 Chcemy jednak w naszym opisie z wyjazdu zwrócić uwagę na inne aspekty, które w szczególności poświęcone będą podróży przez Europę.
Zanim dotarliśmy do Barcelony, zatrzymaliśmy się we Francji, by odkryć jedno z najbardziej urokliwych miast Prowansji – Avignon. To właśnie tam nad rzeką Rodan, mogliśmy podziwiać potężne mury Pałacu Papieskiego, który przez jakiś czas był siedzibą papieży – co dla uczniów katolickiego liceum, miało szczególne znaczenie.

Projekt językowy w Avignon

W Avignon zwiedziliśmy Pałac Papieski – potężną gotycką budowlę, która w XIV wieku była siedzibą papieży. Kolejnym przystankiem był Most Saint-Benézét, znany najbardziej jako „most w Avignon”. Choć dziś pozostały po nim tylko fragmenty, spacer po tej historycznej konstrukcji i widok na Rodan zapadł w naszej pamięci. Nie mogło też zabraknąć spaceru po urokliwym starym mieście. Male kawiarenki, lokalne sklepiki sprawiają, że chce się tu zostać dłużej. Avignon jest więc tym miejscem, które łączy historię i kulturę urokliwej Prowansji. Po tej krótkiej, ale niezwykle wartościowej wizycie we Francji, ruszyliśmy dalej – w stronę słonecznej Hiszpanii i kolejnych przygód, które tylko czekały by się wydarzyć.
Zakwaterowanie w hotelu Reymar Playa na wybrzeżu Costa Brava
Podczas naszej podróży po Costa Brava zatrzymaliśmy się w hotelu Reymar Playa w Malgrat de Mar. Hotel ten położony jest 50 metrów od szerokiej, piaszczystej plaży, co czyni go idealnym miejscem dla miłośników morskich kąpieli i relaksu na plaży. Jednym z największych atutów hotelu jest jego restauracja serwująca dania kuchni śródziemnomorskiej. Codzienne posiłki w formie bufetu oferują szeroki wybór potraw, w tym owoce morza, grillowane warzywa, dania włoskie, sałatki. Dla miłośników słodkości są desery, ciasta, lody oraz fontanny z białą i ciemną czekoladą, w których można zanurzyć owoce i pianki. Wieczorami hotel oferuje animacje, muzykę na żywo i wieczorki taneczne, które umilają czas gościom. Dodatkowo na terenie obiektu znajduje się odkryty basen oraz jackuzzi, które zapewniają gościom relaks po dniu pełnym wrażeń.

Wizyta w Lloret de Mar i rejs statkiem do Tossa de Mar. Zwiedzanie średniowiecznego miasteczka.

Podczas pobytu na Costa Brava mieliśmy okazję odwiedzić malownicze miasteczko Tossa de Mar. Nasza przygoda rozpoczęła się w Lloret de Mar, skąd wyruszyliśmy statkiem w kierunku Tossy. Rejs był niezwykle przyjemny- towarzyszyła nam przepiękna, słoneczna pogoda, a po drodze mogliśmy podziwiać zapierające dech w piersiach widoki skalistego wybrzeża i błękitnego Morza Śródziemnego. Tossa de Mar zachwyciła nas swoim urokiem i klimatem. Spacerowaliśmy wąskimi uliczkami starego miasta, pełnymi charakterystycznej śródziemnomorskiej architektury i roślinności. Szczególne wrażenie zrobiły na nas średniowiecze mury obronne, które wspaniale oddają ducha tego miejsca. To była niezapomniana wycieczka pełna pięknych widoków i cudownych miejsc.

Dwa dni pełen wrażeń w Barcelonie

Relacja z Barcelony oczami licealistów: “¡Hola, Barcelona! Czyli jak się zakochać w mieście, nawet jeśli trzeba wcześnie wstać”.
Niektórzy mówią, że najlepsze wspomnienia rodzą się podczas szkolnych wycieczek. Teraz możemy to potwierdzić: prawda absolutna. Nasza wyprawa do Barcelony? Totalny hit.
Niby wiedzieliśmy, że Barcelona leży nad Morzem Śródziemnym, ale zobaczyć to na żywo to zupełnie co innego. Woda była błękitna, mewy trochę bezczelne, a widok – jak z katalogu biura podróży.

Nasz spacer po La Rambla. Ludzie z całego świata, artyści uliczni, zapach churrosów i dźwięk gitar. Każdy chciał się zatrzymać co pięć metrów. I każdy kupił coś, czego nie potrzebował .

Wizyta w Oceanarium i podwodne “łaaał”

To był dzień dziecięcej radości w wersji licealnej – Oceanarium. Akwarium z tunelem pod rekinami, ławice kolorowych ryb, żółwie, koniki morskie… i my, z nosami przyklejonymi do szyb, robiący dziesiątki zdjęć, z których żadnego nie da się potem wyostrzyć. Największe wrażenie zrobił na nas właśnie ten szklany tunel, przez który przechodzi się jakby się było na dnie oceanu. Był też moment grozy, kiedy ktoś powiedział: „Ej, jakby to pękło…”, i cała grupa nagle przyspieszyła kroku.

Święta architektura i kolejka z widokiem na wszystko

Sagrada Família – tego nie da się opisać. To trzeba zobaczyć. Nawet ci, którzy twierdzili, że “kościoły są nudne”, stali z otwartymi ustami. Kolorowe witraże, światło wpadające przez wysokie okna, kolumny jak drzewa… i fakt, że to wszystko ciągle jest w budowie od XIX wieku! My nie potrafimy dokończyć prezentacji z biologii, a oni budują coś przez 140 lat. Szacunek.

Później – kolejka linowa nad Barceloną. Przejazd nad miastem i nad plażą – trochę jak latanie, tylko bez skrzydeł i z widokiem 360°. Każdy nagle chciał usiąść przy szybie, a niektórzy trochę spanikowali, gdy kolejka się delikatnie zakołysała („TO NORMALNE?!?” – cytat jednego z uczestników). Ale widoki – bezcenne.

Stare Miasto, Wzgórze Montjuic i dzielnica olimpijska

Gotycka dzielnica Barcelony to jak podróż w czasie. Wąskie uliczki, kamienne domy, małe placyki… wszędzie historia. Czuliśmy się trochę jak w grze RPG, tylko bez smoków (chyba).

Potem – Wzgórze Montjuïc (czy jak mówiło wielu z nas: „Mączik”). Z góry rozciągał się przepiękny widok na całe miasto, port, stadion olimpijski, a nawet odległe wzgórza. Idealne miejsce na zdjęcie klasowe. Ktoś zapytał, czy można tu zostać na zawsze. Nauczyciel tylko się uśmiechnął. Ale nie powiedział „nie”…

Na koniec zwiedziliśmy Dzielnicę Olimpijską. Stadion, który widział miliony widzów podczas igrzysk w 1992 roku, nadal robi wrażenie. Część z nas nagle chciała zostać sportowcami, inni influencerami od podróży.

Wizyta na CAMP NOU

Choć stadion FC Barcelony – legendarny Camp Nou – był niestety zamknięty z powodu trwającej renowacji, i tak nie mogliśmy sobie odmówić wizyty w jego pobliżu. Przechadzając się wzdłuż ogrodzenia, podziwialiśmy ogrom całej konstrukcji i z zaciekawieniem przyglądaliśmy się postępom prac. Żurawie, rusztowania i wielkie banery z napisem „Espai Barça” pokazywały, że powstaje coś naprawdę imponującego. Dla fanów piłki nożnej to było jak spojrzenie za kulisy legendy – niby zamknięte, ale i tak czuć było magię tego miejsca. Niektórzy z nas przyznali, że wrócą tu za kilka lat… już na mecz!

Podsumowanie, czyli co przywieźliśmy z Barcelony (poza magnesami i opalenizną)

 •   Wspomnienia jak z filmu – serio, niektóre momenty wyglądały jak z Netflixa.
 •   Zdjęcia, których nigdy nie wywołamy, ale będą żyć na Insta.
 •   Miłość do tapasów, churrosów i słowa „gracias”, którego używaliśmy z każdą możliwą intonacją.
 •   Poczucie, że Barcelona to nie tylko miasto, ale klimat, vibe i energia.

I jedno wiemy na pewno – to nie była ostatnia wizyta.

GENEWA – piękne zakończenie naszej podróży

Ostatnim miastem na naszej trasie powrotnej z Barcelony była elegancka i malownicza Genewa. Mimo że czuliśmy już zmęczenie, to widok jeziora Genewskiego, majestatyczny Jet d’Eau – fontanna tryskająca na 140 metrów w górę – oraz spacer po starówce dodały nam nowej energii. Odwiedziliśmy również siedzibę ONZ, co pozwoliło nam spojrzeć szerzej na świat i znaczenie dialogu, pokoju i współpracy między narodami.

Genewa była nie tylko ostatnim punktem na mapie, ale też pięknym, refleksyjnym podsumowaniem całego projektu – podróży pełnej historii, kultury, duchowości i wspólnych przeżyć, które na długo zostaną w naszych sercach.